Nie mam pojęcia skąd w ludziach przeświadczenie, że wiernym przyjacielem człowieka jest pies. Nieważne czy świątek, piątek czy niedziela - mój kot czeka na mnie pod furtką. Nie inaczej było w upalny poranek, gdy wychodziłam do pracy.
Mimo, wielkich upałów wolałam ubrać się na czarno. Tak na wszelki wypadek gdyby wiało... więc i tak było by mi zimno :P Pokrętne to wszystko, ale już tak mam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz